sobota, 13 kwietnia 2013
[01]
Stojąc przed wielkim beżowo-brązowym domem myślałam, jak może mieszkać w tym jedna osoba? Będąc przekonana, że w 100% pomyliłam domy, nie pewnie zadzwoniłam do drzwi. Czekałam trochę, tracąc jakiekolwiek nadzieję, że to właśnie w tym domu mieszka mój straszy brat Harry. W końcu po chwili wielkie brązowe drzwi się uchyliły i zobaczyłam wysokiego chłopaka, o zielonych oczach i kręconych włosach. Był to Harry. Moja niepewność wreszcie uleciała. Mimo naszej nienawiści do siebie było miło go znów zobaczyć. Posłałam mu ciepły uśmiech, którego nie odwzajemnił. Wpatrywał się na mnie pusto jak bym była zupełnie obcą dla niego osobą.
- Cześć. - powiedziałam cicho kierują swoją głowę na dół.
- Cześć, wchodź. - odpowiedział dość oschle.
Obróciłam oczami i niepewnie weszłam do środka pięknego a zarazem wielkiego domu. Rozejrzałam się po tych wspaniałym pomieszczeniu. Po prawo znajdowała się wielka nowoczesna kuchnia. Tuż obok kuchni znajdował się mały korytarzyk ze schodami prowadzący na pierwsze piętro. Zaś obok kuchni i korytarzyku był wielki salon, w którym byli trzej chłopcy. Znajdowali się oni na białej kanapie. Cała trójka spojrzała na mnie i miło się uśmiechnęła. Jeden z nich był mulatem o dużych brązowych oczach z również dużą ilością tatuaży. Wstał z miejsca które dotychczas zajmował i podszedł do mnie aby się ze mną przywitać.
- Cześć jestem Zayn. - uśmiechnął się pokazując szereg swoich białych zębów.
- Marika. - odwzajemniłam uśmiech.
- Ja jestem Liam! - krzyknął dość wysoki chłopak o równie brązowych oczach i krótko ściętych włosach na tak zwanego " jeża ", który także miał tatuaże ale mniejszą ich ilość.
- A ja Louis! - Tym razem przywitał mnie chłopak z ciemnoblond włosami postawionymi do góry, z niebieskimi oczami i tatuażami jak reszta która mnie przed chwilą przywitała.
- Miło mi was poznać. - odpowiedziałam miło.
- Dobrze, koniec tej sielanki. Zasady są proste na pierwszym piętrze ostatnie drzwi po prawo to twój pokój. Dobrze by było gdybyś tam siedziała i w ogóle nie wychodziła. - powiedział oschle mój brat i zasiadając się na białej kanapie koło mulata włączył telewizor.
- Pewnie!! - odpowiedziałam dość sarkastycznie i poszłam do swojego " nowego " pokoju aby móc go nie oglądać. Myślałam, że choć trochę się zmienił, że nasze stosunki się zmienią ale on wciąż ma mnie gdzieś i traktuje mnie jak ostatniego śmiecia. To przykre ja dwójka rodzeństwa patrzy na siebie spod byka.
Ehh... no cóż, pokierowałam się schodami w małym korytarzyku do pokoju. Byłam dość mile zaskoczona gdyż pokój był duży i miał piękne widoki na rzekę niedaleko domu Harry'ego. Położyłam walizkę na łóżku i zaczęłam wypakowywać z niej rzeczy. Po rozpakowaniu poszłam odświeżyć trochę swoje ciało i postanowiłam iść spać, gdyż rano miałam mieć swoje pierwsze przesłuchanie do szkoły muzycznej. Stresowałam się bardzo tym faktem, gdyż miałam być tam sama. Po wyjściu przebrałam się w pidżamę, i ułożyłam na dużym łóżku. Byłam strasznie zmęczona wiec i sen pochłonął mnie szybko...
Rano obudziłam się dość wcześnie, nie mogłam spać. Byłam przepełniona całymi emocjami w dodatku dominował je mój stres. Bałam się, że się nie dostanę, że pomylę tekst, albo się przewrócę. Miałam tyle złych myśli o tym co się może wydarzyć ale jednak była ta mała iskierka nadziei, że jednak się uda. Że jednak się dostanę i wreszcie będę mogła spełniać swoje marzenia, może nie koniecznie na poziome mojego brata i jego koleszków ale wreszcie będę mogła się spełniać muzycznie... Już nie dużo rozmyślając o próbie postanowiłam wstać z łóżka i zrobić poranną toaletę. Po wyjściu z niej ubrałam się w ten zestaw ubrań, swoje niebiesko-czarne włosy spięłam w wysokiego koka z warkoczem od dołu, zaś na swoją aksamitną twarz nałożyłam podkład, czarny eyeliner i tusz do rzęs. Aby dodać odrobinę blasku nałożyłam na moje pełne usta, przezroczysty błyszczyk. Po skończeniu zeszłam cicho na dół aby co nieco przekąsić i wreszcie mogłam wyjść. Na szczęście do szkoły nie miałam daleko więc mogła iść na pieszo. Powietrze trochę mnie rozluźniło, poczułam się odrobinę pewniej. Jednak będąc bliżej szkoły czułam strach lecz postanowiłam się nie poddawać. Dotarłam na miejsce. Z wielkim trudem było mi odnaleźć sale w której mam odbyć swój kasting, gdyż budynek szkoły był bardzo duży. Sądziłam, że sala w której odbędzie się moje przesłuchanie będzie dość mała a okazało się, że jest to sala wielkości sali gimnastycznej. Duża scena i miejsca dla widowni. W środku sali odnalazłam wzrokiem młodą kobietę i mężczyznę. Podeszłam do nich i się przedstawiłam.
- Witaj Mariko. Jestem Alison Carter, dyrektorka i organizatorka kastingów. - uśmiechnęła się miło do mnie kobieta.
- James Welton, być może Mariko twój przyszły wykładowca. - również miło się uśmiechnął co ja odwzajemniłam.
- Musimy zaczekać na jeszcze jedną osobę, więc Mariko, proszę wejdź na scenę i powoli się przygotuj.
Weszłam nie pewnie na scenę. Ustawiłam sobie wielkość statywu od mikrofonu i nerwowo stąpałam z jednej nogi na drugą.
- Przepraszam was za spóźnienie. - oznajmił wbiegający do sali młody chłopak z kapturem na głowie.
- Dobrze, siadaj! - powiedział James a młody chłopak zajął miejsce obok niego.
- Mariko, zaczynaj. - oznajmili wszyscy.
~*~
It's a little bit funny this feeling inside
I'm not one of those who can easily hide
I don't have much money but boy if I did
I'd buy a big house where we both could live
So excuse me forgetting but these thing I do
You see I've forgetten if they're green or they blue
Anyway the thing is what I Really mean
Yours are the sweetest wyes I've ever seen
~*~
Na sali zapanowała cisza. Czekałam cała zdenerwowana na ocenę, aż wreszcie usłyszałam męski głos.
- Masz niesamowity głos. Chcę się go słuchać na okrągło. - oznajmił James.
- Widać, że to co robisz wychodzi z serca, gratuluję ci takiego talentu. - dodała dyrektorka. - A ty co o tym sądzisz Niall?
- Zgadzam się ze wszystkimi. Byłaś jednym słowem cudowna. Na prawdę pokazałaś to co umiesz. Jestem za - oznajmił młody blondyn.
- Do jutra damy Ci znać droga Mariko. - dopowiedziała dyrektorka.
- Dziękuje bardzo. - uśmiechnęłam się miło i zeszłam już pewna siebie ze sceny.
Postanowiłam się trochę rozejrzeć po szkole. Przechodziłam po korytarzach czytając i oglądając zdjęcia. Rozejrzałam się także, gdzie jest jaka sala. Nie sądziłam, że może znaleźć się tutaj aż tyle pomieszczeń lekcyjnych. Nagle usłyszałam kroki doganiające moją osobę. Odwróciłam się na pięcie i zobaczyłam tego samego chłopaka z przesłuchania. Miał farbowane blond włosy postawione do góry na żel, duże piękne niebieskie oczy i przezroczysty aparat na zębach. Uśmiechnął się do mnie zalotnie na co ja gapiłam się na niego z podziwem.
- Hej. - powiedział.
- Emm... cześć . - uśmiechnęłam się.
- Jestem Niall. Chłopak który prawię spóźnił się na prawie twoje niesamowite przesłuchanie. Byłaś cudowna.
- Jestem Marika no i dziękuje. - otrząsnęłam się lekko a moje poliki zalały się czerwonymi rumieńcami.
- Hmm... Mariko, może masz ochotę się gdzieś przejść? - spytał
- W sumie czemu nie. - oznajmiłam.
Poszliśmy oboje w kierunku wyjścia. Spacerowaliśmy po mieście i dużo rozmawialiśmy o muzyce. Opowiedział mi, że jest w poza szkolnym i szkolnym boysbandzie. Byłam pod wielkim wrażeniem. Musiał być bardzo utalentowany, w dodatku grał na gitarze. Kochałam chłopaków którzy oprócz siedzenia przy komputerze umieli śpiewać i grywać na jakimś instrumencie. To mnie w nich pociągało.
W trakcie naszej miłej rozmowy Niall'owi zadzwoniła komórka.
- Przepraszam Cię, ale muszę jechać na zakupy. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. - oznajmił
- Również mam taką nadzieję. - posłałam blondynowi słodki uśmiech i kierowałam się w stronę domu.
Wróciłam do domu i od razy pokierowałam się do swojego pokoju. Włączyłam laptopa i przeglądałam Facebooka, Twittera i inne portale. Minęło trochę czasu od kiedy weszłam do pokoju, aż wreszcie otworzyły się drewniane drzwi od nich a w nich ujrzałam Zayna.
- Hej, robimy imprezę, jest już trochę znajomych. Może wpadniesz? - zapytał
- Wiesz co z chęcią ale nie sądzę aby mój zadufany w sobie brat chciał mnie tam widzieć. - rzuciłam i wróciłam dalej do przeglądania internetu.
- To nie jest tylko jego mieszkanie ale i nasze więc Cię zapraszamy.
- Zayn proszę... - przerwał mi
- Nie daj się namawiać Mara. - przekonywał mnie dalej.
- Hahhah. - zaśmiałam się.
- Czemu się śmiejesz.
- Po prostu nikt mnie nie nazywał Mara a to tak śmiesznie brzmi.
- To będzie twoja nowa ksywka, ode mnie Maro. - słodko się uśmiechnął - to jak idziesz?
- Emm... No dobrze. - odłożyłam laptopa na bok.
Wstałam z miejsca i ruszyłam za Zaynem.
- Wow, nie sądziłam, że jest aż tyle ludzi.
- E tam i tak się zaraz zwiną.
Poszłam na środek. Tańczyłam głównie z Zaynem, Liamem i Louisem. Tylko oni wydawali się normalni i tylko oni z tego co można było wywnioskować mnie lubili.
- Może chcesz jakieś piwo? - zapytał mnie Louis.
- Czemu nie.
Poszłam z Lou do kuchni, podał mi puszkę piwa.
- Dzięki.
Otworzyłam puszkę i usiadłam na blacie kuchennym. Piłam ją dość szybko. Gdzieś dalej widziałam brata obściskującego już " zapewne " kolejną laskę tego wieczoru. Denerwował mnie ten fakt jak traktował dziewczyny lecz one się tak dawały. Ale z drugiej strony cieszył mnie ten fakt gdyż nie zwracał na mnie w ogóle uwagi. A ja mogła robić co chcę. Wypiłam już chyba dobre kilkanaście piw i kilka drinków. Byłam dość zakręcona i nawet nie pamiętam kiedy znalazłam się w swoim pokoju. Rzuciłam się na łóżko lecz po chwili poczułam ból i stękającą osobę pode mną z bólu. Oboje wystraszyliśmy się siebie i spojrzeliśmy sobie w oczy. Okazało się, że to był ten sam chłopak który spóźnił się na moje przesłuchanie...
Jest już 1 rozdział. Mam nadzieję, że się wam podoba i będziecie komentowali ;-) Następny w przeciągu tygodnia. Także bardzo dziękuje, za nominację Libster Award. Nie sądziłam, że w tak krótkim czasie ją zdobędę. Jeszcze raz dziękuje i zapraszam do czytania i komentowania.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No no super dawaj dalej bo jak nie to się chyba bananem potnę :D
OdpowiedzUsuńFantastycznie się zaczyna dalej plose :)
OdpowiedzUsuńDalej chcemy następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNo mi sie bardzo podoba ;*
OdpowiedzUsuńAkcja super sie rozkreca ;) Mam nadzieje, ze sie pogodaz z Harry'm ;) Jeszcze duuuuuzo przed nami :P
OdpowiedzUsuńFajny rozdział.
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada.
Zapraszam do mnie: http://zyjsnami.blogspot.com/
Dominika
Prosze następny i to szybko! zapraszam: http://imaginyoonedirection.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCudo ... Czekam z niecierpliowscia na następny . I nie ma za co :*
OdpowiedzUsuńsuper, super :D no to już wiadomo, kto jest twoim "lovelasem" :D tak też przypuszczałam po zwiastunie. Trzymam kciuki, żeby wena cię nie opuściła (wiem jakie to okropne z własnego doświadczenia) i żebyś pisała, pisała i... pisała <3 a! no i mam nadzieję, że polepszą się relacje z Hazzą :D nie wyobrażam go sobie jako tak jakby.. bad boy'a ;>
OdpowiedzUsuńcudowny, bardzo mi się podoba :) xx
OdpowiedzUsuńDzięki, że nominowałaś mojego bloga http://imaginyonialluhoranie.blogspot.com/ do Libster Avard, a rozdział piękny i jestem ciekawa co dalej. Życzę ci duuuużo weny twórczej i pisz dalej.
OdpowiedzUsuńPoprosze o następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńProsze cieee dodaj następny, cudowne tooo jest *_________________*
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział :) Prosze cie dodawaj następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńPostanowiłam być oryginalna i nie pisać Ci jednego krótkiego zdania...
OdpowiedzUsuńNo. 1 - nagłówek jest bardzo ciekawy i podobają mi się w nim motywy londynu, które pojawiają się.
No. 2 - piszesz bardzo lekko, nie robisz tego na siłę, dlatego też bardzo mi się przyjemnie czytało rozdział i z niecierpliwością czekam na następny.
No. 3 - i pomimo tego, iż jest to kolejny blog z 1D to ty mnie nim bardzo zaciekawiłaś.
Pozdrawiam, xx
Zapraszam do przeczytania i skomentowania:
http://easy-as-making-paper-airplanes.blogspot.com/
Na prawdę strasznie Ci dziękuje za opinie ;-) Miło mi ♥
Usuńsuper blogasek :3
OdpowiedzUsuńfajny pomysł z siostrą Hazzy hahah :D
dałam cie na listę!
http://www.jajoibekon.e-blogi.pl/